Czy istnieją hipoalergiczne koty

TO TYLKO ALERGIA? 

Alergia to poważna choroba cywilizacyjna o zawrotnym tempie wzrostu. Szacuje się, że w przeciągu roku liczba alergików rośnie o 0,5-2,5%, i w Polsce dotyka aż 40% społeczeństwa. Problem często jest bagatelizowany, gdyż wiele ludzi wciąż patrzy na tę chorobę z przymrużeniem oka, łącząc ją jedynie ze sporadycznym kichaniem, zaczernieniem oczu i chwilowym katarem. To jednak nie jest rzeczywisty obraz choroby. Objawy, jak i przebieg choroby może być różny, i zależy zarówno od stopnia zaawansowana alergii, ekspozycji na alergen, rodzaju alergenu i schorzeń towarzyszących. W poważnych przypadkach wywołać może nasilone ataki astmy, a nawet wstrząs anafilaktyczny, który z kolei doprowadzić może do śmierci. Minimum 4-10% populacji ogólnej przejawia uczulenie na psa lub kota. W przypadku populacji atopowej wskaźnik sięga 15-40%. Co tak naprawdę uczula ludzi i czy kontakt z „żywym alergenem” może być groźny? 

Przyjęło się, że w przypadku zwierząt alergenem jest (jedynie) ich sierść. Bardzo często takim stwierdzeniem wprowadzają w błąd nawet osoby wykonujące testy skórne (określające reakcję skóry na kontakt z potencjalnym alergenem) i firmy proponujące leki przeciwhistaminowe, a media powielają schemat. Wielokrotnie usłyszeć więc można o uczuleniu na sierść kota. Okazuje się jednak, że w przypadku tych zwierząt pokrywa włosowa ma znaczenie drugorzędne i sprowadza się głównie do nośnika alergenu, którym z kolei jest białko. 

Z szeregu białek potencjalnie uczulających (mówi się o 11 białkach będących kocimi alergenami) jedno ma podstawowe znaczenie. Mowa konkretnie o Fel d 1 (białko sekrecyjne – sekretoglobina, globulina wydzielnicza), produkowanym w śliniankach, gruczołach łojowych i okołoodbytowych. Za sprawą kociej pielęgnacji alergen przenosi się na sierść zwierzaka (ze śliny oraz z rozprowadzonego podczas lizania sierści sebum), a następnie wraz z nią jest uwolniony do środowiska. Co ciekawe, kocie alergeny pojawiają się nie tylko w domach, w których przebywają zwierzęta. Badania wykazują, iż Fel d 1 obecny jest w kurzu nawet w szkołach, szpitalach, czy gabinetach lekarskich – oczywiście w znacznie mniejszym stężeniu, niż w miejscach, gdzie koty mieszkają. Cząstki alergenów są bardzo małe (dziesięciokrotnie mniejsze od roztoczy kurzu) i lepkie, a także długo utrzymują się w powietrzu, przenoszą się więc np. na ludziach i ich ubraniach. Ponadto, dywany, zasłony, wykładziny, tapicerki a nawet zabawki pełnią rolę rezerwuaru Fel d 1. Oznacza to, że alergen trudno wyeliminować. Badania mówią, iż kot jest na drugim miejscu jeśli chodzi o alergizujący gatunek zwierząt, i ustępuje miejsca jedynie śwince morskiej. 

Czy są więc koty które nie uczulają? 

Pewne jest, że kot hipoalergiczny (w rozumieniu: nieuczulający wcale) to mit. Każdy kot, niezależnie od rasy, płci, umaszczenia czy rodzaju sierści „produkować” będzie potencjalne alergeny. Teoretycznie można przyjąć, iż są koty, które wydzielają niższe stężenie białek. Bardzo często odszukać można zestawienia ras polecanych dla alergików. Niestety nie ma jednoznacznych badań wykazujących iż każdy przedstawiciel danej rasy będzie „bezpieczną opcją” dla osoby nadwrażliwej alergicznie. Wśród ras proponowanych padają oczywiście bezwłose Sfinksy, a także jego skrajne przeciwieństwo – długowłose Koty Syberyjskie (w tym odmiana Neva Masquarade). Często pojawiają się także takie rasy jak: Devon Rex, Cornish Rex, Kot Rosyjski Niebieski. Należy jednak pamiętać, że „produkcja” alergenów jest zjawiskiem osobniczym, więc przedstawiciele tej samej rasy mogą uczulać w różnym stopniu. 

PŁEĆ A WYTWARZANIE ALERGENÓW 

Często natrafić można na stwierdzenie, iż samce uczulają bardziej, szczególnie te niekastrowane. Ma to sens, biorąc pod uwagę fakt, iż mają one więcej gruczołów łojowych, a produkcja sebum podlega głównie regulacji androgenowej. Samice mają uczulać mniej (natomiast wciąż wystarczająco, by móc wywołać reakcję alergiczną). W przypadku wykastrowanych kocurów stężenie Fel d 1 jest na poziomie obserwowanego u samic, natomiast kastracja kotki nie zmniejsza ilości „produkowanych alergenów”. Należy jednak pamiętać, iż zabieg kastracji kota (samca) nie rozwiązuje problemu od razu – choćby z uwagi na wysycenie alergenami domu, w którym niekastrowany kot mieszkał. 

KĄPIEL KOTA, CZYLI ZMYWANIE PROBLEMU? 

Kocia naturalna higiena, czyli wylizywanie futerka doprowadza do rozprowadzania alergizującego białka na sierści zwierzęcia. Logiczne więc wydaje się zmycie tego alergenu z sierści kota. Czy jednak jest to skuteczne? Przeprowadzono szereg badań uwzględniających różne techniki kąpania kota, celem wyeliminowania jak największej ilości Fel d 1 na powierzchni sierści zwierzęcia, (a w rezultacie także w pomieszczeniu, w którym kot przebywa). Zauważono, iż najlepszy efekt przynosi dłuższe moczenie kota w wodzie o temperaturze 38 stopni Celsjusza i użycie odpowiednich detergentów, natomiast już w przeciągu tygodnia stężenie Fel d 1 wraca do poziomu przed kąpielą. Niektóre źródła podają, iż zadowalający efekt utrzymuje się jedynie 24-48 godzin. 

KOLOR MA ZNACZENIE? 

Można się spotkać z teorią, iż ciemne umaszczenie oznacza większe stężenie Fel d 1, natomiast trudno odszukać wiarygodne źródła informacji potwierdzające, a przede wszystkim wyjaśniające tę tezę. 

IM STARSZY KOT, TYM WIĘKSZY PROBLEM? 

Kocięta uczulają mniej, więc na podstawie kontaktu z kocim maluchem ciężko wywnioskować jakie objawy wywoływać będzie, gdy dorośnie. Należy więc pamiętać, że po czasie alergia można się nasilić. Niestety bardzo często ludzie o tym nie myślą, przez co natrafić można na ogłoszenia zawierające smutną informację: „oddam kota z uwagi na alergię”. Jeszcze raz warto zaznaczyć, że nawet jeśli ktoś decyduje się na wydanie kota z domu, wraz z nim nie oddaje jego alergenów, wszak one jeszcze wiele lat „mieszkać” będą w miejscach, gdzie osiadły. 

WIĘC? 

Czytając wszelkiej maści artykuły (niestety niekoniecznie oparte o badania naukowe) można by wysnuć wnioski, iż najbezpieczniejszą opcją dla alergika będzie jasna kotka rasy Sfinks, aczkolwiek taki wybór wcale nie oznacza kota hipoalergicznego. Każdy kot, niezależnie od rasy, płci, wieku, diety czy umaszczenia może uczulać w mniejszym, bądź większym stopniu. Nie bez znaczenia jest też skala problemu chorobowego danego człowieka. Co więc można zrobić, by szczęśliwie żyć i mieszkać z kotem, bez niekontrolowanego płaczu (i/lub kichania, drapania się, czy kataru) na jego widok? Z całą pewnością warto najpierw ocenić swoją sytuację zdrowotną i poznać swojego potencjalnego kociego przyjaciela (aczkolwiek należy pamiętać, iż na jego sierści mogą znajdować się także alergeny innych kotów, z którymi nasz wybranek mieszka). Istotna jest higiena zwierzęcia, częste wietrzenie domu, wyzbycie się osadników alergenu (zasłony, dywany), regularne pranie kocich legowisk, a w niektórych przypadkach zapewne wyposażenie się w leki przeciwhistaminowe. Istotne jest też, by pamiętać, iż nie tylko Fel d 1 (a więc ślina, sebum) może uczulać. Potencjalnym źródłem alergenów może być także m.in koci mocz. 

Co istotne, badania wykazują, iż dzieci wychowujące się i mieszkające ze zwierzętami, w tym z kotami, mają znacznie mniejszą tendencję do ciężkich alergii, gdyż ich organizmy uodparniają się na alergeny. 

Elżbieta Krzyczkowska

źródła:
http://alergia-astma-immunologia.pl/2020_25_2/AAI_02_2020_1385_lis.pdf
http://www.czytelniamedyczna.pl/1580,uczulenie-na-naskorki-zwierzat.html
http://alergia.org.pl/wp-content/uploads/2018/01/Alergeny-kotanie-tylko-Fel-d-1.pdf

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.